czwartek, 8 listopada 2012

Olśnienie

Właśnie zdałam sobie sprawę, co w mojej codzienności często wywołuje zdenerwowanie, wytrąca mnie z równowagi i spokoju. Ja po prostu nie radzę sobie z sytuacjami, w których nie wszystko jest tak jak chcę, tak jakbym oczekiwała. Denerwuję się wtedy, złoszczę i jestem niezadowolona. A przecież nigdy nie będzie tak, żeby wszystko układało się po mojej myśli, dlatego uważam, że jest to cecha, nad którą muszę popracować, mocno się na niej skupić i wytępić z siebie :) Nawet nie potrafię jakoś jednoznacznie tej swojej wady nazwać. Zalatuje mi to jakimś życiowym perfekcjonizmem, ale to nie dokładnie to. Choć właściwie i z perfekcjonizmem w działaniu muszę się zmierzać tam, gdzie przynosi mi więcej szkód niż pożytku. Np. w pracy uważam, że jest OK, natomiast w sprzątaniu mieszkania ogromnie zaczął mnie męczyć i już się go wyzbyłam w tej dziedzinie :) Ja już tak mam, że jak coś robię, za coś się zabieram, to robię to porządnie, dokładnie, dając z siebie wszystko. I tego samego oczekuję od innych, a także od samego życia. Brrr. Przecież to NIEMOŻLIWE, tak nie będzie zawsze, to się nie uda. Zatem muszę zmienić swoje podejście, bo to akurat możliwe jest.

P.S. Postanowiłam teraz pisać po prostu wszystko, co myśli mi podpowiadają, że zapisać powinnam. Może w ten sposób przełamię moje trudy w prowadzeniu bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz